Dzisiaj miało być już o czymś innym, ale znaki na ziemi i niebie każą mi kontynuować temat życiowej ścieżki 😊 I nie chcę tutaj mądrzyć się w temacie, jak te cele ustalać czy dary znajdować. Chcę wypowiedzieć się na temat tego, jak szkodliwe – moim zdaniem – jest wpajanie innym, że powinni chcieć tego czy tamtego. A już najbardziej szkodliwe jest ustalanie „ścieżki życiowej” własnym dzieciom!
Kolejnym filmem Selfmastery, jakiego wysłuchałam (w trakcie gotowania, oczywiście 👌), był „Mit społeczeństwa – co jest nie tak ze społeczeństwem”.
To refleksja nad tym, jak dopasowujemy się do norm i zasad, by.. przetrwać. Szukamy komfortu, chcemy raczej świętego spokoju niż wyzwań. Unikając lęku „wpadamy w pajęczynę iluzorycznego bezpieczeństwa”. Bardzo ciekawy artykuł i polecam odsłuchać / przeczytać ❗
A teraz o tym, co chciałam podkreślić: „Człowiek rodzi się jako pewien potencjał i to jest w nim wyjątkowe. Powinien być twórcą, a nie konformistą. Niestety w ramach społeczeństwa jesteśmy konformistami.” A wszystko zaczyna się do rodziców, którzy „generalnie nas kochają i chcą dla nas jak najlepiej. Chcą nam dać jak najlepszy start w życiu i myślą, że dają go nam ucząc nas posłuszeństwa i naginając nas do zastanego porządku kulturowego i społecznego (…) za pomocą systemu nagród i kar. Wcześniej energiczne, pełne życia i inicjatywy dzieci stają się coraz bardziej bierne i posłuszne. Jak nie muszą to niewiele robią. (…) Nie ma większego celu w życiu poza tym żeby wygodnie i przyjemnie żyć, chce po prostu bezproblemowo przetrwać. Dzieje się tak kiedy wychowanie wychodzi poza ramy chronienia dziecka i wspierania jego potencjału przejawiającego się w różnych pasjach i zainteresowaniach. Kiedy rodzice zamiast wspierać swoje dziecko kształtują je według swojego uznania w ramach tego kim to dziecko ich zdaniem ma być.”
W weekend obejrzeliśmy „Rocketman” – film biograficzny o życiu Eltona Johna. Życiu gwiazdy, wyboistym, pełnym pułapek „artystycznego stylu życia”. I w tym filmie – skoro to biografia – pokazane są również początki, czyli moment, kiedy talent nieśmiałego młodego chłopca zostaje dopiero odkryty. No właśnie, nieśmiałego ?? Każdy, kto widział Eltona Johna choćby w teledysku, a tym bardziej z koncertu, będzie zdziwiony. Rocketman, czyli „człowiek – rakieta” (ja bym powiedziała „petarda”) wyrósł z nieśmiałego chłopca. Wyrósł pozornie. W dzieciństwie słyszał od ojca teksty typu: „Zostaw to, nie jesteś babą”, kiedy przeglądał czasopismo z wykrojami należące do matki. „Naprawdę uważasz, że ma taki talent”? Brak wiary w umiejętności dziecka, postawa „pokaż na co Cię stać, bo nie uwierzę, jak nie zobaczę”. Albo jeszcze gorzej: to nie jest zajęcie / zawód dla ciebie.
Idąc po linii filmów biograficznych – ojciec Georga Michaela powtarzał mu, że „nie potrafi śpiewać”; bo jakie są szanse, że to dziecko zostanie gwiazdą popu ?? Klapkami na oczach nazwał jego pociąg do muzyki. Bujaniem w obłokach marzenie o byciu piosenkarzem. Bo chłopak był spokojny i „nie wydziwiał”.
No to się chłop pomylił 😁
Ło matko z córkom ❗ Ilu z Was potrafi przypomnieć sobie takie gadki „starszyzny” o sobie samym ❓ Ilu z Was robi to samo swoim dzieciom, ja pytam ❓❓❓❗❗ I jak w takich warunkach odkrywać swoje dary, talenty, którymi dajemy światu jakąś wartość ❓ Najwyższy czas wyrwać siebie i swoich potomnych z zaklętego koła pokręconego wychowania, gdzie inni wiedzą lepiej, co jest dla nas dobre, a nawet najlepsze ⭕
Twoje dziecko chce iść na medycynę i czujesz z tego powodu dumę? Super, jeszcze bardziej super, jeśli Twoje dziecko właśnie tego chce, przynajmniej na tym etapie swojego życia 😊 Ale nie super, jeśli Twoje dziecko marzy o zakładaniu ogrodów, byciu nauczycielem czy gamerem, a Ty podcinasz mu skrzydła nie dając szansy spróbować – bo na tym nie zarobisz, bo to żaden prestiż, a jak brak argumentów obrzydzających zajęcie – wtedy wchodzi wojna podjazdowa pod tytułem: dbam o ciebie – na pewno się nadajesz?, a co jak ci się znudzi? tylko zniszczysz sobie zdrowie! Może to tylko mrzonki i za jakiś czas mu przejdzie. Ale co, jeśli właśnie marnujesz jego życiową szansę ❓ Szansę na życie zgodnie ze samym sobą, a może i bycie najlepszym specjalistą w wybranym fachu ❓ Można być najlepszym w mieście fryzjerem dla piesków 😊
Jesteśmy rodzicami nie po to, żeby dzieciom nakazywać iść wybraną przez nas ścieżką, tylko pomóc im iść wybraną przez nich ścieżką 💯
Mając 14 lat miałam dwie pasje: czytanie książek i szycie (a także dzierganie na drutach i szydełku – generalnie tworzenie czegoś z niczego 😊). Stara Singerka dawała radę, a ja chciałam szyć profesjonalnie (witaj, perfekcjonizmie 😊). Chciałam więc pójść do odpowiedniej szkoły – obecnie Bielskiej Przemysłówki. Trafiłam na opór rodziców. Wybrałam więc inną szkołę. Nie miałam woli walki o to marzenie. Dopasowałam się, widać potrzebowałam ich akceptacji. Niby nie mam żalu, choć przepracowałam „w zawodzie” jedyne pół roku. Zmieniłam kierunek, a raczej samo mnie wybrało – i wiedzie mi się w życiu bardzo dobrze. Jednak kto wie, kim i gdzie byłabym dzisiaj, gdyby moi rodziciele zaakceptowali MÓJ wybór szkoły ❓❓
Moja starsza córka sama wybrała szkołę średnią. Przestałam szyć po urodzeniu drugiej córki, więc starsza nie miała wielu okazji widzieć mnie przy maszynie, nigdy też nie rozmawialiśmy o tym. A wybrała Bielską Przemysłówkę i projektowanie ubioru. W pewnym momencie zainteresowała się cosplayem (przebieranie się za postaci z gier, filmów sf, anime) na tyle, że z koleżanką zaczęły same szyć stroje. Z babcią koleżanki 😊 I tak doszła do tego, że tworzenie kostiumów jest zajefajne. Może zostanie kostiumologiem – jeśli będzie chciała. A może znajdzie inną pasję, która stanie się jej zawodem. Ma na to całe SWOJE życie. A ja jestem od tego, żeby ją wspierać 🎯
W zasadzie to swój dar kulinarny odkryłam dopiero po dwudziestym roku życia, mieszkając w wynajętych mieszkaniach i będąc zmuszoną do komponowania jakichś posiłków każdego dnia 🍅🥦🥕 Jeszcze później – kilka lat później – weszło gotowanie dla innych. Nie mogłabym jednak gotować w restauracji. Nie ten kierunek. Potrzebowałam czasu, żeby ten kierunek znaleźć 😊 Czy to kierunek ostateczny? Czas pokaże 🙂
Tymczasem więc menu na ten tydzień:
SOBOTA (23.01.): LAZANIA orzechowo-szpinakowa
NIEDZIELA (24.01.): ŻEBERKA pieczone z sezamem i ziemniakami oraz MODRO KAPUSTA
PONIEDZIAŁEK (25.01.): ZUPA Z CZERWONEJ SOCZEWICY
WTOREK (26.01.): SZNYCLE Z KURCZAKA oraz MARCHEWKA pieczona z tymiankiem i PIECZONE ZIEMNIAKI
ŚRODA (27.01.): pieczony ŁOSOŚ pod pierzynką z suszonych pomidorów z kaszą pęczak zaprawioną masłem
CZWARTEK (28.01.): DUSZONE KLOPSY wieprzowe z sosem pomidorowym, zieloną cebulką i miętą, RYŻ NA SYPKO + ogórki konserwowe w plastrach
PIĄTEK (29.01.): POTRAWKA Z ZIEMNIAKÓW i kalafiora