tradycja kulinarna
JADŁOSPIS

JADŁOSPIS i o pewnej kulinarnej tradycji (28.11. – 04.12.)

Dzisiaj będzie o wyższości sałatki ziemniaczanej nad jarzynową. Albo odwrotnie ❓ Już sama nie wiem 😉 Święta tuż-tuż, a mnie się ostatnio przypomniała dyskusja, jaką odbyłam jakiś czas temu w zaprzyjaźnionym zakładzie fryzjersko – kosmetycznym.

Sałatka z ziemniaków (nie zawsze), marchewki, pietruszki, selera, ogórków kiszonych, jajek i groszku, suto doprawiona majonezem, to sztandarowa potrawa wszystkich imprez w polskich domach. Wielokrotnie słyszałam, jak ludzie nazywają ją „świąteczną”, ewidentnie sugerując, że wykonywana i spożywana jest „od święta”. Ewentualnie od wielkiej biby, i to sięgając pamięcią do PRLu. Obok „zimnych nóżek” i śledzika w śmietanie must have każdego „akwarium” w każdej jadłodajni. W zasadzie tania w wykonaniu, z łatwo dostępnych składników, majonez kręciło się z jajek i oleju – nie ma się więc czemu dziwić. I tak zostało do dziś. Wielkanocne śniadanie i obiad oraz Wigilia bez takiej sałatki byłyby chyba nieważne, jak myślicie ❓❓ Tak czy inaczej, robią ją wszyscy, i chyba wszyscy lubią.

Tyle że wersji może być wiele – w zależności od tradycji danego regionu, a nawet tradycji rodzinnej… I stąd wzięła się właśnie ta różnica zdań. Bo dla znajomej fryzjerki niemieszcząca się w głowie była wersja z ziemniakami 🤣 Jak to z ziemniakami Przecież to jest sałatka jarzynowa ❓❓ Cóż, dla mnie to od zawsze była sałatka ziemniaczana. I na szczęście w domu mojego męża była taka sama 😁 Z jedną różnicą – dodawało się twarde, pokrojone w kosteczkę jabłko, i ten zwyczaj chętnie przejęłam, bo ten chrupki i lekko kwaskowy dodatek fantastycznie robi sałatce, która składa się w większości z mdłych w smaku i miękkich w konsystencji jarzyn 🎯 Z tradycji mojej rodzinnej sałatki zrezygnowałam z cebuli (sałatka dłużej wytrzymuje przechowywanie), oraz zwykle z groszku – którego nigdy nie lubiłam, i którego bardzo nie lubi moja młodsza córka 👌 Majonezu dodaję tylko 2-3 kopiaste łyżki na spory gar sałatki, zastępując resztę gęstym, pysznym jogurtem, musztardą i … wodą z kiszonych ogórków. Tak, tak Uwielbiam, kiedy moja SAŁATKA ZIEMNIACZANA jest kwaśna 😊

A teraz wyobraźcie sobie zderzenie dwóch tradycji: żona z ziemniaczanych, mąż od tych jarzynowych 😁 ❗ Przy odrobinie dobrej woli łatwo się dogadać – choćby: raz po mojemu, raz po Twojemu. Z autopsji jednak znam wersję: zawsze po mojemu, w związku z czym na Wigilię do nas przyjeżdża sałatka jarzynowa – bo tylko taka jest akceptowana przez drugą stronę… W świetle wszystkich moich rozważań z zakresu psyche: czy tylko mi się wydaje, czy takie zachowanie coś mówi o człowieku I wcale nie mam na myśli preferencji smakowych 😉

W zeszłym tygodniu moja szwagierka zrobiła sałatkę na urodzinowy poczęstunek w pracy (zamiast ciasta, mieszka w Niemczech) i wszyscy ją pytali, czy nie dodaje do niej mięsa 😁 Czyżby Niemcy częściej spotykali się z rosyjską wersją?

W naszym domu chętnie wykonujemy zarówno sałatkę z ziemniakami, jak i bez ziemniaków, oraz obie wersje robimy po prostu kiedy nas się zachce 👍 Bo niby dlaczego się ograniczać Aż tyle roboty przy niej nie ma, kiedy robi się małą porcję zamiast wielkiego gara 🤣

I naprawdę nie traci nic na swojej „świąteczności” 🥇

W tym tygodniu nie planujemy sałatki ziemniaczanej, ale w zasadzie do steków Dlaczego by nie 🎯

SOBOTA (28.11.): KUBUSZ zapiekany z jabłkami i śmietaną
NIEDZIELA (29.11.): GRILLOWANE STEKI z PIECZONYMI ZIEMNIAKAMI i SAŁATKĄ Z ENDYWII z suszonymi pomidorami
PONIEDZIAŁEK (30.11.)
: RIBOLLITA, czyli toskańska zupa jarzynowa z kiełbasą i szpinakiem
WTOREK (01.12.): SPAGHETTI z krewetkami i zieloną pietruszką
ŚRODA (02.12.): podrasowana ZUPA POMIDOROWA z pulpetami mięsnymi i makaronem orzo
CZWARTEK (03.12.): GULASZ z mięsa wołowego mocno paprykowy z gnocci
PIĄTEK (04.12.): PARZYBRODA, czyli zupa z kapusty i ziemniaków z zasmażką

Follow Me!