Od wejścia w nowy rok minęły już 2 tygodnie, dlatego chciałabym zapytać: jak tam Wasze noworoczne postanowienia?? Jak pisałam w sylwestrowy poranek w tekście O chwili – osobiście takich nie robię, ale czytam, słyszę widzę: wielu z Was tak robi. Noworoczne postanowienia i ambitne cele do osiągnięcia. No więc jak idzie Wam ich realizacja?
Dokładnie w pierwszy dzień nowego roku Klaudia Pingot SpecBabka zapytała na FB: „Gdy cofniesz się pamięcią do 199, albo 2005, albo 2012 – czy kojarzysz jakąkolwiek własną przemianę? Może szybciej skojarzysz przeboje muzyczne lub etap w swoim małżeństwie, byłych chłopaków, byłe dziewczyny, albo ważniejsze wydarzenia, ale raczej nie sukces związany z noworocznymi postanowieniami.”
I radzi, żeby zamiast robić postanowienia, zadbać o swoje samopoczucie, a potem – kiedy już wypoczęci i zadowoleni zaczynamy myśleć jasno i być może nawet logicznie – pomyśleć z optymizmem o przyszłości. Pomyśleć o intencji, a nie celach.
Bo „Intencja nie spina tyłka.”
Jakżesz jest to zgodne z moją życiową filozofią ❗ Widzieć ogólny zarys, wypełniając go szczegółami na bieżąco, dając sobie prawo do popełniania błędów czy zmiany zdania.
Przyszło mi jednak do głowy, że można takiemu podejściu zarzucić, że jest zachowawcze, i przypomniało mi się, że wspomina o tym
Paulo Coelho w książce „Jedenaście minut”, którą cytowałam już pisząc o wolności w miłości w nawiązaniu do schematu opuszczenia i toksycznych związków.
„Do tego dnia podróże po świecie były dla Marii tylko odległym marzeniem. A jakże wygodnie jest marzyć, jeśli nie musimy urzeczywistniać naszych planów! Wtedy odpowiedzialność i winę za wszystkie nasze niepowodzenia i frustracje zawsze możemy zrzucić na barki innych – najlepiej rodziców, małżonków czy dzieci.”
Jednocześnie jednak główna bohaterka dzieli się swoimi przemyśleniami:
„Wszystko mi mówi, że niebawem podejmę błędną decyzję, ale czyż człowiek nie uczy się na własnych błędach? Czego los chce ode mnie? Żebym nie podejmowała ryzyka? Żebym wróciła, skąd przyszłam, nie mając nawet odwagi powiedzieć życiu ‘tak’?
Popełniłam już błąd w dzieciństwie, gdy ten chłopiec poprosił mnie o ołówek. Od tego czasu zrozumiałam, że okazje nie trafiają się często, i że trzeba przyjmować prezenty, jakie przynosi nam los. Oczywiście, bywa to ryzykowne, ale czyż to ryzyko jest większe niż prawdopodobieństwo, że autobus, który wiózł mnie tu przez czterdzieści osiem godzin, ulegnie wypadkowi? Jeżeli już mam być komuś lub czemuś wierna, to przede wszystkim sobie samej. (…) Tak więc się warto niczym się przejmować, tylko żyć tak, jakby dzisiejszy dzień był pierwszym – lub ostatnim – dniem mojego życia.”
Zafiksowując się na konkretnym celu czy celach, nie zauważamy – a nawet celowo ignorujemy zaistnienie – innych szans, możliwości, ścieżek. Wydaje nam się, że robimy dobrze, kiedy płyniemy głównym, uregulowanym nurtem. A co jeśli ta niepozorna odnoga wpływa do oceanu?
Podejmujmy się nowych projektów, rozwijajmy stare, jednak nie oczekując konkretnych wyników, a jedynie oczekując pozytywnego wyniku naszych działań. Bo każde działanie zbliża nas do tego, o czym marzymy. Choć ten wynik może nieco (lub bardziej) odstawać od naszych oczekiwań, i możemy dokładać więcej i więcej starań – może warto na co dzień żyć w poczuciu dobrostanu i płynąć ku przyszłości, wykorzystując szanse, które nam się przydarzają?
Co Wy na to?
Osobiście preferuję takie właśnie podejście 😊 I choć nie raz zdarzało mi się przywiązywać do czegoś ogromną wagę, to od najmłodszych lat towarzyszył mi niesamowity flow – oczywiście pomiędzy zawirowaniami, kaskadami, zakrętami o 180° – bo rzeka życia nigdy nie jest prosta 😁
Jak mówi piosenka:
Co ma być, to będzie
Niebo znajdę wszędzie
I choć te słowa wyrwane są nieco z kontekstu, są jednym z cytatów mojego życia 😊
Marzenia się nie spełniają, marzenia się spełnia – to modny ostatnio slogan. Czy intencją – zamiast postanowień i celów na 2022 rok – może być po prostu spełnianie marzeń? Niesprecyzowane, ale mierzalne (naszym zadowoleniem i poczuciem szczęścia), atrakcyjne (ze wszech miar), realne (bo możliwe, trzeba tylko – albo aż – działać w tym kierunku) i terminowe (rok 2022) spełnianie marzeń 💪 Bez ciśnienia, które to mają być, ale za to z uważnością nastawioną na łapanie okazji do ich realizacji 🙂
Spróbujmy, OK?
A zaczniemy od listy, albo mapy – jak kto woli. Kto ze mną ❓❓
W kuchni moja intencja jest zawsze niezmienna: więcej nowych połączeń smaków i gotowanie z przyjemnością, a nie z obowiązku 🎯 A jadłospis na nowy tydzień znajdziecie TUTAJ.
—-
Pomóż mi rozwijać mój blog 😊
Podoba Ci się treść ❓ Kliknij serduszko pod tytułem ❗
Blog żyje z odwiedzin: zapraszam Cię ponownie ❗
Pomóż innym mnie znaleźć: udostępnij – poniżej znajdziesz ikony, dzięki którym łatwo to zrobisz ❗
To dla mnie ważne 😊 Z góry dziękuję ❗
