W tym tygodniu dwa razy spotkałam się ze stwierdzeniem, że pieniądze nie zmieniają człowieka, tylko wydobywają na wierzch to, jaki jest naprawdę. Podobno to Henry Ford jest autorem takiego właśnie stwierdzenia: „Pieniądze nie zmieniają ludzi, one tylko odsłaniają ich prawdziwą naturę”. Według badaczy tejże natury ludzkiej na umysł człowieka wpływa nie tylko posiadanie, ale już sama myśl o pieniądzach i stawianie ich na celowniku jego działań. Może to wywoływać tak samo dobre, jak i negatywne cechy: odwagę, wytrwałość, przedsiębiorczość, samodzielność, chęć niesienia pomocy, ale też chciwość i wynikające z niej niezbyt ładne zachowania. Myślę, że z obserwacji codziennego życia wynika nam dokładnie to samo, co naukowcom 🤣
Pod koniec XVI wieku Jan Kochanowski pisał:
„Sobie śpiewam a Muzom. Bo kto jest na ziemi,
Co by serce ucieszyć chciał pieśniami memi?
Kto nie woli tym czasem zysku mieć na pieczy,
Łapając grosza zewsząd, a podobno k’rzeczy.
Bo z rymów co za korzyść krom próżnego dźwięku?
Ale kto ma pieniądze, ten ma wszytko w ręku:
Jego władza, jego są prawa i urzędy;
On gładki, on wymowny, on ma przodek wszędy.
Nie dziw tedy, że ludzie cisną się za złotem,
A poeta, słuchaczów prózny, gra za płotem,
Przeciwiając się świerczom, które nad łąkami
Ciepłe lato witają głośnymi pieśniami.
Jednak mam tę nadzieję, że przedsię za laty
Nie będą moje czułe nocy bez zapłaty;
A co mi za żywota ujmie czas dzisiejszy,
To po śmierci nagrodzi z lichwą wiek późniejszy.
(…)”
Czyż ta pieśń nie pokazuje pięknie obu stron tego medalu ❓ W prosty sposób, ale za to Kochanowskiego kochamy, że prostym człowiekiem będąc, prostymi słowami mówił o życiu 😊 (Myślę, że uwiecznienie poety w kanonie polskiej literatury każdy autor uznałby zaprawdę za wieczną nagrodę 🏆 )
Ale wracając do tematu odkrywania prawdziwej człowieczej natury: co pieniądze odkrywają w Tobie? Jak często zastanawiasz się, nad tym, jaki jesteś naprawdę? Co więcej: ile z tego to przekonania, w dodatku często wcale nie Twoje, ale wgrane, wtłoczone od dzieciństwa? Im szybciej się niektórych pozbędziesz, tym lżej będzie Ci iść dalej przez życie. Dosłownie, jakbyś zrzucał niepotrzebny bagaż ❗
A co, jeśli to odkrywanie wyciągnie na wierzch niezbyt ładne rzeczy ❓
Cóż, moim zdaniem lepiej świadomie poznać swoje ciemne strony, niż przekonać się o nich nagle, w sytuacji, z której nie ma powrotu. Można wtedy popracować nad zmianami w kierunku, który będzie nam bardziej odpowiadać. Tym jest właśnie „rozwój” – to nie wiedza dla umysłu, ale uwaga skierowana na to, co siedzi pod kolejnymi warstwami cebuli, wydobywanie dobrych cech i praca nad resztą 💪
Kiedy poznajesz siebie pewne rzeczy dzieją się niezauważalnie, a pewne wymagają od Ciebie jakiegoś nakładu pracy, ukierunkowania, konkretnych zmian. Jednocześnie – na ten temat już się wypowiadałam – rozwój jest prawem jednostki, a nie jej obowiązkiem 👌 Jednak kiedy człowiek nie wie, kim jest, łatwo stać się tym, co go otacza – a otacza nas gonitwa za pieniądzem, w różnych formach. Nawet w analizowaniu skutków „pandemii” znacznie większy nacisk stawia się na sferę gospodarczą i finansową, a „straty w ludziach” (w sensie ich mentalności, w tym depresję) odsuwa na plan dalszy.
Poznawanie siebie, odkrywanie swojej natury, to ciągła zmiana, transformacja. Obieramy się z własnych lub cudzych przekonań jak cebulę, warstwa po warstwie. Można być zadowolonym z siebie i swojego życia, a mimo to nadal natrafiać na momenty i zdarzenia, w których dowiadujemy się o sobie czegoś nowego. Życie potrafi być takie zaskakujące 😊 Poza tym, uznając siebie za obiekt skończony i doskonały, nakładamy na siebie ograniczenie: nic już nie zmienię, bo nie ma nic do zmiany. Tymczasem im mniej kontroli, tym większa kreatywność (udowodnione naukowo 😉 ). Z pozoru kontrola nie ma z tym związku, ale tylko z pozoru właśnie! Wszystko o sobie wiem, dobrze się znam, poruszam się w ramach od-do i osiągam sukces. Mam zasady i nie będę ich łamać, choćby nie wiem, co się działo. Na wszelki wypadek nie angażuję się w nic nowego. Bezpieczna przystań i poczucie kontroli nad całym swoim życiem.
Czyli co ❓
Zamknięcie w pudełku, jak te czekoladki, z których każda taka sama? Czy nie lepsza jednak bomboniera (= życie), w której każda czekoladka niesie ze sobą niespodziankę, jak mówiła matka Forresta Gumpa ❓ Oczywiście, czasem trafi się na miętową, ale są ludzie, którzy lubią miętową! Ja miętową najchętniej z kimś się podzielę, bo jak w życiu: problemy rozwiązuje się łatwiej, kiedy można się z kimś podzielić 😊 A bycie otwartym na to, co przyniesie nam każdy kolejny dzień, to otwieranie kolejnych bombonierek: można od tego przytyć, ale ile przyjemności 🤩
Mniejsza o to, czy jesteśmy bogaci czy nie. Autorefleksja przyda się każdemu. Warto zastanowić się: co pieniądze robią ze mną ❓
To o tych bombonierkach to przenośnia i na codzień polecam jednak słodycze wykonane w domu, bo wiesz, co jesz 😊 Na moim blogu pojawiają się słodkości, a będzie ich coraz więcej – i większość w wersji „zdrowej”, jeśli w ogóle można tak mówić o łakociach. Bo cukier to złoooo… Całkiem serio, przyczyna wielu, wielu chorób, ale to temat na całkiem osobny artykuł nie w nowej, eksperckiej, tym razem kulinarnej serii – którą mam nadzieję uruchomić już niedługo 😊 A jak już jesteśmy przy kulinariach, jadłospis na ten tydzień znajdziecie TUTAJ.
—-
Pomóż mi rozwijać mój blog 😊
Podoba Ci się treść ❓ Kliknij serduszko pod tytułem ❗
Blog żyje z odwiedzin: zapraszam Cię ponownie ❗
Pomóż innym mnie znaleźć: udostępnij – poniżej znajdziesz ikony, dzięki którym łatwo to zrobisz ❗
To dla mnie ważne 😊 Z góry dziękuję ❗
