Wysłuchałam wczoraj wypowiedzi Joanny Salwa, który nie był jak zwykle wykładem czy też QandA, a refleksją, która ją naszła w ciągu ostatnich dni. Bo ostatni tydzień był dla niej trudny, przechorowany, i w tym czasie dotarło do niej, że nie potrafi się wyłączyć! W trakcie choroby dopadł ją brain fog, co normalnie się jej nie zdarza, a do tego ciągłe poczucie, że coś jej ucieka. Co więc dała Joannie choroba? Przy pracoholizmie, do którego się przyznaje bez bicia, ciężko było odpuścić sobie powrót do pracy najszybciej jak się da (oj, jak ja to rozumiem…), jednak tym razem musiała to zrobić. I doceniła te chwile wypełnione po prostu byciem. Bo mimo że uczy dobrych nawyków i patrzy na życie człowieka w holistycznym (całościowym) wymiarze, to zorientowała się, że nie potrafi odpoczywać.
Odpoczynek zawsze podszyty był robieniem czegoś. Znacie to, prawda? Ja znam doskonale…
Jak często jesteśmy poganiaczem niewolników? Również względem samych siebie! Zewsząd słyszymy, że trzeba robić to czy tamto, a nicnierobienie czy oddawanie się cnym rozrywkom to po prostu lenistwo. Tymczasem – akceptuję, że z pewnymi wyjątkami, bo faktycznie wygląda na to, że są ludzie, którzy czerpią satysfakcję jedynie z życia na pełnych obrotach – niemal każdy z nas potrzebuje regularnego odpoczynku, fizycznego i psychicznego. Odpoczynkiem może być poczytanie książki, jednak jeśli jest to tematyka „rozwojowa”, to nie jest to żaden wypoczynek. Nasza głowa musi dalej ogarniać, co więcej: przyswajać być może całkiem nowe informacje, szufladkować, powiązać logicznie z tym, co już wie, zapamiętać! To na pewno nie jest odpoczynek. Dla odpoczynku poczytaj więc coś całkiem innego: powieść, opowiadanie, może biografię jakiejś ciekawej osoby. A może jakiś album (czy nawet blog w internecie) o pięknych miejscach, które fajnie zobaczyć, tylko nie planuj od razu podróży! (to do Dominiki 😊) Wyjdź na spacer, z psem lub bez, tylko bez słuchawek na uszach i odmierzania kroków. Upiecz lub ugotuj coś dobrego bez planowania kolejnego przepisu na blog (to do mnie 😁). Pobaw się z dziećmi, tymi mniejszymi, lub pograj w gry planszowe z tymi starszymi, po prostu żeby spędzić razem czas, a nie żeby je „rozwijać”. Wyjdź na łyżwy, póki lodowiska są czynne, bo to frajda. Pójdź na konie czy jedź na narty, bo to lubisz, a nie dlatego, że w dobrym tonie jest uprawiać takie „elitarne” sporty, Pojedź na rowerową przejażdżkę bo lubisz, a nie bo trzeba się poruszać. Tak samo z poranna gimnastyką – zrób to, bo świetnie się potem czujesz, a nie dlatego, że „dbasz o formę”. Pójdź do kina dla przyjemności (na przykład na animację! nadal grają Encanto czy Sing 2, oba cudowne!), a nie bo wypada obejrzeć ten czy inny film. A tym bardziej nie róbcie nic tylko dlatego, że macie wolny czas do zagospodarowania!
To piękne chwile, kiedy można po prostu pobyć, popatrzeć w okno, wypić wolną kawkę czy aromatyczna herbatkę, starać się nie myśleć o niczym oprócz tego, jak cudowna jest ta akurat chwila 😊
I to nie jest tak, że ja się mądrzę, bo sama stosuję, a mój pracoholizm to kwestia przeszłości. Stosuję, ale co rusz łapię się na tym, że odczuwam niepokój, kiedy wszystko, co trzeba, już jest zrobione, a dzień jeszcze długi. Wiecie, takie FOMO, tylko że nie chodzi kompletnie o social media. Że pewnie o czymś zapomniałam, skoro nie mam już nic do zrobienia. Że może powinnam się zająć już czymś, co zaplanowane jest na marzec, a nawet kwiecień? Bo potem może coś się wydarzyć i nie zdążę, a teraz mam czas? I nieważne ile godzin dziś / wczoraj / w tym tygodniu przepracowałam – robota wzywa nawet jak jej nie ma…
Kiedy się na tym łapię, staram się zaspokoić zarówno ten lęk – czyli poświęcić dobrą chwilę na zastanowienie, czy faktycznie coś mnie omija, jak i zaaplikować sobie lekarstwo w formie czegoś miłego w wolnym czasie. Taki kompromis. Bo pracoholik nie daje łatwo za wygraną, oj nie! Rozumiem więc Joannę, jak trudno było jej odsunąć nagrywanie filmów o kolejny tydzień. Tym bardziej, że ostatnimi czasy mój organizm bardzo wyraźnie życzył sobie więcej odpoczynku, i po prostu nie byłam w stanie zmusić się do pracy popołudniu. Nawet jeśli chodziło o blog, a nie pracę zawodową. Kluczowym słowem jest tutaj „zmusić się” – jeśli to słowo się pojawia, a do tego czujesz opór w całym jestestwie, odpuść! Czy to praca, czy „prace domowe”, a nawet nauka, rozwój, coś, co ma Ci przynieść korzyści – odpuść. Bo prędzej czy później odczujesz ten opór jeszcze bardziej….
Wiem to z własnego doświadczenia.
Bo jak podsumowuje Joanna Salwa: zdrowie nieodłącznie wiąże się z tym, że musimy o siebie zadbać, i mieć taki czas 100% dla siebie. Cytując jeszcze Jana Twardowskiego: „Naszą ludzką siłą jest świadomość naszej słabości”. Nie jesteśmy niezniszczalni, nie mamy nadludzkiej siły ani nieograniczonych możliwości regeneracji. Dla własnego zdrowia i dobrego samopoczucia musimy dbać o samych siebie każdego dnia, chociaż po troszeczku. Co też mam zamiar dziś uskutecznić. I jutro, i pojutrze. Co to będzie, wyjdzie w praniu, bo zależy od tego, na co będę miała akurat ochotę albo kto się do mnie przyłączy 😊
Stawianie sobie wysokich poprzeczek w kuchni często mnie dopada, niestety. Prowadzenie bloga kulinarnego wiąże się z dodawaniem nowych przepisów na stronę. Perfekcjonista potrzebuje przepisów, które mają „to coś”. Tymczasem gotowanie obiadów nie dosyć że musi być choć częściowo dopasowane pod gusta domowników, to jeszcze praca zawodowa powoduje, że czas na to gotowanie jest naturalnie ograniczony. I na wymyślanie. A czasem nawet i na zakupy… Najgorzej … Jakoś trzeba z tym perfekcjonistą pertraktować, szukać kompromisów, a czasem po prostu schować do kieszeni i gotować dzień po dniu z tego, co się złapie w lodówce i ościennych szafkach, a w dodatku w mniej niż godzinę. Wymagania wysokie, różnie mi to wychodzi, ale kilka nowych przepisów znajdziecie w każdym jadłospisie – najnowszy TUTAJ 😊
—-
Pomóż mi rozwijać mój blog 😊
Podoba Ci się treść ❓ Kliknij serduszko pod tytułem ❗
Blog żyje z odwiedzin: zapraszam Cię ponownie ❗
Pomóż innym mnie znaleźć: udostępnij – poniżej znajdziesz ikony, dzięki którym łatwo to zrobisz ❗
To dla mnie ważne 😊 Z góry dziękuję ❗
