Dziś na wstępie mały żarcik:
– Nie mówi się podczas jedzenia – poucza matka Jasia, widząc (przy zupie), że Jasio chce coś powiedzieć. – Powiesz, jak zjesz.
– No i co chciałeś powiedzieć?? – pyta matka, gdy zjedli już zupę, drugie danie i deser.
– Chciałem powiedzieć, że zostawiłaś włączone żelazko na tatusia koszuli…
Cóż za piękne przekonanie wyrażone na wstępie ❗ Kiedy przeczytałam ten żarcik, uśmiechnęłam się, ale też od razu obudziły się we mnie wspomnienia. Mnóstwo ograniczających przekonań wyrażanych przez „dorosłych” w mojej młodości. Skoro nic nie było wolno w towarzystwie dorosłych, to lepiej było unikać okazji do przebywania w zasięgu ich wzroku – tak to widzę dzisiaj, dorosłym okiem. I staram się zachowywać tak, żeby moje dzieci mnie nie unikały 😉
W moim domu rodzinnym nie jadaliśmy wspólnych posiłków, mimo że w kuchni stały (i nadal stoją!) dwa stoły. Rodzice o to nie zabiegali, swoich dzieci nie nauczyli, bo i ich nie nauczono. Mnie jednak tego brakowało i od pewnego momentu (nie mam pojęcia, od kiedy) marzyłam o dużej kuchni z dużym stołem, przy którym można zjadać posiłki całą rodziną czy grupą przyjaciół. Kuchni, która jest centrum życia rodziny. Jeszcze wtedy nie odkryłam w sobie żyłki do gotowania, a już wiedziałam, że kuchnia i jadalnia to ważny element w moim życiu 😊
(Tak na marginesie: drugą wymarzoną częścią domu jest oszklona weranda, coś w rodzaju zimowego ogrodu, tyle że z drewna i szkła; kuchnię z jadalnią już mam, może czas pomyśleć o werandzie?? Myślę, myślę, i na tej werandzie też widzę wielki stół do biesiadowania 😍 ).
W naszym domu rozmawiamy przy stole. Przy każdym posiłku. Zdarza się, że z pełnymi ustami 😁 I nikt nie ma z tym problemu, no chyba że starszeństwo przyjedzie z wizytą, choć i to już zostało naprostowane 👌 Siedź prosto, nie wierć się, nie podpieraj głowy, jedz ładnie, nie siorb, dlaczego nie używasz noża, nie odchodź od stołu, póki nie skończysz jeść itp. itd. … Co najmniej jak na wizycie u angielskiej królowej 😁 Kto by chciał jadać w takiej atmosferze ❓❓ No ja tam rodzinie królewskiej nie zazdroszczę tego kija w tyłku, który niekoniecznie im odpowiada, ale należy do rodzinnej tradycji, więc trzeba się z tym pogodzić 🤣
Dziwicie się, że niektóre co wrażliwsze dzieci mają problemy żywieniowe ❓ No ja się nie dziwię 😁
Rozumiem, że starszeństwo tak w ich rodzinnych domach nauczono, ale mnie też drylowano, a jednak szybko się od tych ograniczających przekonań odcięłam, preferując swobodę w wyrażaniu siebie także przy stole – więc to marna wymówka 😉 Na szczęście nie jesteśmy skazani na powielanie rodzinnych schematów do końca życia – od nas zależy decyzja, czy zauważymy, że coś nie pasuje, i poprawimy tak, żeby pasowało 💪
Kojarzycie film „Jedz, módl się, kochaj” z Julią Roberts, w którym bohaterka wyrusza w podróż życia, i pierwsze, co wybiera, to Włochy ❓ Ileż pięknych scen wspólnych posiłków może być w zaledwie części filmu ❗ Ach, mogłabym mieszkać we Włoszech ❗ Co tam, mogłabym być Włoszką ❗ Od dzieciństwa mówiłam z użyciem rąk, wyraźnie bociek się pomylił o jakieś paręnaście setek kilometrów 😁 Pewnie jak bohaterka filmu miałabym problem z dopięciem dżinsów, ale co tam – dobre jedzenie w dobrym towarzystwie jest tego warte 😊 Co prawda pizza nie specjalnie mnie kręci, ale kuchnia śródziemnomorska, pełna warzyw i darów morza, to jest coś, co przyjęłabym z dobrodziejstwem inwentarza 😊
I nawet pastę (czytaj: makaron) można tej włoskiej kuchni wybaczyć i pokochać 🤩
Wracając do filmu – atmosfera przy stole, pełna zadowolonych, ludzkich głosów przeplatających się z odgłosami jedzenia, to coś pięknego. I nawet mówienie z pełnymi ustami można innym czy sobie wybaczyć ❗ Rozmowy przy stole, w trakcie biesiadowania, to przecież tak samo polska tradycja ❗ Skąd więc takie brzydkie przekonanie, że nie podczas jedzenia nie wolno mówić ❓❓ To byłby całkiem ciekawy temat do badań dla etnografa, czy jak tam nazywają się Ci badacze dawnych obyczajów 😉 Być może bierze się to z domów, w których jadło (je) się szybko i każdy zmyka do swoich zajęć, więc rozgadywanie się mogłoby zatrzymać przy stole na zbyt długo ❓ Bo na pewno nie chodzi o poszanowanie dla samego pożywienia czy czynności spożywania. Szacunek i umiłowanie drugiego człowieka winien być ponadto 🎯
A jak jest u Was ❓ Co zaszczepiła Wam rodzina, a jak wyglądają posiłki w Waszym własnym domu ❓
„Życie jest po to, żeby rozmawiać. Milczenie zostawmy martwym.”
Te słowa przeczytałam wczoraj w relacji znajomej (nie udało mi się zidentyfikować autora). Zostawiam to tutaj jako podsumowanie.
Codzienne, przegadane, wspólne posiłki są dla nas ważne, a kiedy gotuję, niemal czuję już tą atmosferę. Poczujcie to samo w tym tygodniu! Tego wam życzę 😍
Może z jadłospisem na ten tydzień, który znajdziecie TUTAJ ?
P.S. Właśnie dotarło do mnie, że już jakiś czas temu przestałam „rozmawiać rękami”, bo autentycznie niektórzy się z tego podśmiewali i wydawało mi się, że to nieeleganckie… I uderzyło mnie, jak cudze przekonania mogą nas zmieniać, kiedy nie jesteśmy świadomi własnego ja, tego, co go tworzy i kształtuje ❗ Jak odzyskać stracone całkiem niepotrzebnie cząstki siebie ❓ Pierwszy krok już został zrobiony: zauważyłam. Teraz zastanowię się, co chcę z tym zrobić 🎯
—-
Pomóż mi rozwijać mój blog 😊
Podoba Ci się treść ❓ Kliknij serduszko pod tytułem ❗
Blog żyje z odwiedzin: zapraszam Cię ponownie ❗
Pomóż innym mnie znaleźć: udostępnij – poniżej znajdziesz ikony, dzięki którym łatwo to zrobisz ❗
To dla mnie ważne 😊 Z góry dziękuję ❗
