RAMEN – rosół czy makaron?

Ramen to dla mnie japońska zupa w stylu rosołu. Czy aby na pewno? Tyle razy się już przekonałam, że byłam w błędzie – tym razem też 🙂

„Japońska”zupa

Moje córki, zaangażowane w cosplay* i zafascynowane anime i mangą, lubią to, co japońskie, więc od czasu do czasu kupują coś dziwnego, np. zupę w pudełku (np. OYAKATA) lub paluszki w przeróżnych smaków polewach, zwane Pocky (trzeba będzie kiedyś spróbować je upiec..). Jeżdżą też na spotkania, większe lub mniejsze „konwenty” (w tym roku starsza miała pierwszy raz jechać na Pyrkon – na razie przesunęli datę z kwietnia na lipiec). W weekend 14-15 marca taka impreza organizowana była w jednej ze szkół w Rybniku, ale w obecnej sytuacji i po zamknięciu szkół została oczywiście odwołana… Młodsza zaproponowała więc: może ugotujemy w domu ramen?? Właściwie – dlaczego nie? Nie wszystko da się kupić w małym sklepie, ale dla mnie w gotowaniu chodzi o ideę, a nie wierność przepisowi 😊

Wielka dowolność składników – to lubię!

Istnieje wielka dowolność w komponowaniu składników tej zupy, a sama nazwa „ramen” „pochodzi od chińskiego „lāmiàn” (拉麺) oznaczającego rodzaj makaronu z mąki pszennej, spożywanego w Chinach” (WIKIPEDIA). Do Japonii trafił dopiero w XIX wieku❗ Podwójna niespodzianka – byłam przekonana, że to makaron ryżowy 🤔 Tak więc ani to japońskie danie, ani ryżowy makaron, to może chociaż rosół? Tutaj też mamy więcej niezgodności niż podobieństw: gotuje się wywar z jarzyn, ale mięso często jest osobno pieczone i dodawane bezpośrednio do talerza, krótko gotowaną kapustę dodaje się celowo (w „naszym” rosole kapustę się usuwa lub nie daje wcale), doprawia sosem sojowym (u nas czasem przyprawą zwaną maggi – co w sumie jest podobne) i podaje z ugotowanym jajkiem ❗ Rosół posypujemy zieloną pietruszką (jak ktoś lubi), ramen – raczej zieloną cebulką czy szczypiorkiem, czyli bardziej na ostro. No i do ramenu dodać można mnóstwo dodatkowych warzyw (białą rzodkiew, pędy bambusa, kukurydzę, wodorosty, nasiona sezamu itp.), a do wywaru można zastosować nie tylko mięso, ale również ryby i owoce morza – bo taka była podstawa japońskiej zupy zanim chińska wersja (na wieprzowinie) zadomowiła się w Japonii 😊

Nie taki domowy, jak nam się wydaje

Domowy rosół kojarzy się Polakom z niedzielnym obiadkiem u mamy. Tymczasem ramen  jest jednym z najczęściej spotykanych w Japonii dań typu fast food❗ Mówią nawet, że jest pierwowzorem zup błyskawicznych, czyli tzw. chińskich zupek… Mojego dziecka jeszcze nie uświadomiłam, że ramen to zupa chińska, nie japońska – tyle dobrych rzeczy w jednej misce, niech zajada ze smakiem i uczuciem, że oto ma przed sobą japońskie danie na obiad w niedzielę 😉

Osobiście nie lubię marnować czasu, poza tym lubię gotowane mięso, więc gotowałam mięso razem z jarzynami, tylko makaron osobno (już ten ryżowy, skoro go kupiliśmy…). Jajka na półtwardo ugotowałam rano – na śniadanie były jajka na miękko, wystarczyło dołożyć 4 sztuki i potrzymać je 2 minuty dłużej – żółtka zachowały idealną, ściętą, ale lekko kremową konsystencję (jak ugotować idealne jajka na miękko: TUTAJ). To taka mała korzyść z planowania posiłków 😊

I nic się nie zmarnuje!

A mięso z zupy, które nie trafi do talerza, zużyjemy do zrobienia PASZTECIKÓW 😊

* wg Wikipedia: „artystyczne hobby, w ramach którego osoby nazywane cosplayerami tworzą przebrania i wcielają się w postać fikcyjną”)