Sałatka rosyjska to nic innego jak wersja naszej tradycyjnej SAŁATKI „ŚWIĄTECZNEJ”, czyli jarzynowo-ziemniaczanej, tyle że z dodatkiem mięsa lub wędliny. Być może z powodu niechęci do wszystkiego, co rosyjskie, w naszym kraju nazywana jest często Olivier – od nazwiska twórcy kompozycji smakowej, która była pierwowzorem tej współczesnej wersji: Luciena Oliviera. Ten XIX wieczny francuski założyciel i szef kuchni restauracji Ermitaż w Moskwie, lubił tworzyć nowe wykwintne dania, a że potrzeba trafienia w gusta tubylców (przyzwyczajonej do miejscowej kuchni stołecznej burżuazji i intelektualnej elity) była równie ważna dla osiągnięcia sukcesu, dwoił się i troił, żeby znaleźć złoty środek.
Wykwintny pierwowzór
Tak w jego menu pojawiła się propozycja firmowego dania: dziczyzna w majonezie. Wzdłuż brzegu talerza układano wykwintne mięso cietrzewi i kuropatw, delikatne szyjki rakowe i język cielęcy z dodatkiem kaparów, pokrojony w kostkę AUSZPIK oraz kawior. Pośrodku tych frykasów, jako dodatki, pojawiały się gotowane ziemniaki, jajka na twardo i posiekane pikle. Całości dopełniał sekretny sos: PROWANSALSKIE MASŁO OLIWKOWE, z którego słynął szef kuchni.
Ponieważ goście odwiedzający restaurację i tak mieszali składniki z sosem na talerzu, Lucien w ramach protestu sam zaczął podawać to danie w ten właśnie sposób, czyli porządnie wymieszane. I to było to! Kulinarny sukces dania stworzonego z francuskiego gustu i rosyjskiej prostoty był tak wielki, że sałatka do dziś zwana jest Olivier, i gości na stołach nie tylko w Rosji, ale na wszystkich rosyjskich stołach na całym świecie w każde święta, nie tylko te religijne, a już w ogóle nie może jej zabraknąć w Nowy Rok 😊
Wersja dla każdego
Ponieważ do takich frykasów, jakie podawano w Ermitażu, mało kto miał dostęp, w wersji dla całej reszty społeczeństwa sałatka przyjęła się z… kiełbasą, a w zasadzie z MORTADELĄ, a kapary zastąpił zwykły groszek. Zła sława mortadeli jako „szynki dla ubogich” w naszym kraju ciągnie się od PRL-u, kiedy prawdziwa szynka była trudno osiągalna (ja osobiście uwielbiałam „kotlety” z mortadeli, czyli opanierowane i usmażone plastry, które z dodatkiem jajka sadzonego zwano ŻABIE OCZKO 😊 ). Jednak ta pochodząca z Włoch wędlina (głownie z Lombardii oraz Emilii-Romanii) to tak naprawdę smaczna, delikatna, parzona kiełbasa z mielonego mięsa wieprzowego i słoniny. Warto jej szukać w sklepach, sprawdzając skład, i metodą prób i błędów znaleźć tą najsmaczniejszą ❣
Oryginalny przepis na sałatkę rosyjską
Przepis powinien pochodzić z Rosji lub od prawdziwych Rosjan, oczywiście 😊 Dłubanie po rosyjskojęzycznych stronach internetowych mijałoby się z celem, bo tak jest jest wiele wersji naszej sałatki ziemniaczanej czy jarzynowej, tak i Olivier ma ich mnóstwo. Sięgnęłam więc do historii rosyjskich imigrantów spisanej przez ich potomkinię (na książkę Paulliny Simons „Przepisy Tatiany” trafiłam niedawno w koszu w Biedronce i szybko przejrzałam, czy aby na pewno kwintesencją książki są przepisy – są, okraszone fragmentami tekstu z książek, które stanowią całą sagę rodzinną; i na pewno zagoszczą jeszcze na kartach tego bloga 😊 ). Można jednak wykonać sałatkę dokładnie wg przepisu na jarzynowo-ziemniaczaną dodając wędlinę, można też dodać resztki wędlin do resztek takiej świątecznej sałatki i i sałatka rosyjska gotowa ❗
Ingredients
Instructions
- Umyte ziemniaki gotujemy w mundurkach, obieramy, studzimy. Ziemniaki, jajka, ogórki, mortadelę i cebulę kroimy w kostkę, wsypujemy groszek (wg uznania – tak, żeby nie dominował w smaku, bo sałatka zrobi się mdła).
- Na wierzch sałatki nakładamy jogurt i majonez, posypujemy łyżeczką soli i pieprzem, mieszamy je delikatnie, żeby sos się połączył (można to zrobić w osobnym naczyniu), po czym mieszamy z sałatką dwoma dużymi łyżkami wygarniając składniki od dołu do góry i na środek – delikatnie, żeby jarzyny się nie zgniotły za bardzo. Odstawiamy w chłodne miejsce na kilka godzin. I gotowe!